sobota, 3 maja 2014

Rozdział 13

Nie mogłam uwierzyć w to wszystko. W tamtym momencie nie interesowało mnie to co zrobił Ash. Jest dla mnie ważny i nie zostawię go teraz.
-Jedziemy do szpitala-oznajmiłam i zbiegłam na dół.
Chwyciłam z wieszaka płaszcz i otworzyłam drzwi po czym w coś uderzyłam...a raczej kogoś.
-Co robicie?-to był mój ojciec
-Ashton jest w szpitalu musimy do niego jechać-wytłumaczyła Dakota, która już stała za mną.
-Co się stało?-zapytał wyraźnie wystraszony. Mój tata i Ash naprawdę się lubili. Często piliśmy razem piwo i żartowaliśmy
-Nie wiemy-co ze mnie za córka? Okłamuję własnego ojca, ale przecież nie powiem mu, że mój przyjaciel-oszust został otruty Atropiną prawdopodobnie przez jednego z moich pacjentów, który zmusza mnie bym mówiła, że się z nim spotykam.
***
-Ashton Emerson-powiedziałam do kobiety w okienku
-Jesteście rodziną?
-Nie, przyjaciółmi.
-Więc nie mogę was wpuścić
Ona sobie chyba żarty robi? Ash nie ma tutaj rodziny. My jesteśmy mu najbliżsi.
-Posłucha mnie teraz pani bardzo uważnie-ton mojego brata wcale nie należał do miłych. Czy gdyby wiedział co on zrobił też by się tak zachował?-dzwoniono do nas byśmy przyjechali. Emerson nie ma tutaj bliskich. Gdyby ich miał to oni by tutaj byli
Kobieta w białym kitlu spojrzała na mnie a ja niemal błagałam wzrokiem.
-No dobrze. Pan Emerson leży w sali 261 na drugim piętrze
-Dziękuje-rzuciłam i pobiegłam do windy.
Nacisnęłam guzik i wydawało mi się, że czekam wieczność. Nagle drzwi windy otworzyły się a my wsiedliśmy. Drugie piętro, sala 261, powtarzałam w myślach.
Znaleźliśmy pokój w którym leży Ash i dostaliśmy pozwolenie na wejście, pod warunkiem, że wejdziemy osobno. Jace nie miał potrzeba go widzieć, bo nawet go nie znał. Dakota weszła pierwsza. Oboje z bratem usieliśmy na ławce obok drzwi. Czekanie było dla mnie udręką. Atropina to nie lek na ból gardła. Jeśli ten KTOŚ podał Ashton'owi za dużą dawkę on może umrzeć a na pewno pozostanie w śpiączce przez długi czas. Po dosłownie 10 minutach zobaczyłam otwierające się drzwi i Dakotę z rozmytym makijażem. Dziewczyna usiadła obok Jace i wpatrując się tępo w ścianę powiedziała:
-Idź
Niepewna tego co zobaczę wstałam i weszłam do środka. Widok tak bliskiej mi osoby, podpiętej do tylu kabli, łamał moje serce. Usiadłam na krześle obok łóżka i złapałam Ash'a za rękę.
-Będzie dobrze-szepnęłam i poczułam jak lekko ściska moją dłoń
-Słyszysz mnie?-I znów ten sam gest
-Harry ci to zrobił? Jeden na tak. Dwa na nie
Czekałam chwilę aż dostałam odpowiedź. Jeden uścisk. Harry otruł Ashton'a, ale czemu? Co on mu do jasnej cholery zrobił? Przecież groził Hunter'owi nie Ashton'owi. Jak on mógł go tknąć.
-Będzie dobrze. Wyjdziesz z tego-czemu właśnie powiedziałam coś w co sama nie wierzę?
Nagle Ash dwa razy ścisnął moją dłoń. Nie.
-Tak Ash, będzie dobrze-szepnęłam i pocałowałam go w czoło.
***
Wzięłam sobie na cel, że nie powiem nikomu, iż podejrzewam Harry'ego o to wszystko. Sama to z niego wyciągnę. Będę udawać, że lekarze nie wiedzą co mu jest. Powiem, że nie wiadomo czy przeżyje i zobaczę jak zareaguje. Obmyślanie mojego planu przerwał telefon. Byłam pewna, że mają jakieś wieści o Ashton'ie, ale gdy na wyświetlaczu pojawiło się imię Harry nie wiedziałam co myśleć. Odebrałam.
-Cześć
-Hej Savannah. Ja umm...chciałbym cię dzisiaj gdzieś zabrać.
-Przecież dzisiaj mamy terapię.
-Tata ci nie powiedział? Już nie chodzę-słyszałam szczęście w jego głosie
Nie, ojciec mi nie powiedział. Czemu pozwolili mu przerwać?
-To świetnie -muszę poudawać-Gdzie pojedziemy?
-Niespodzianka
-Ale jak mam się ubrać?
-Wygodnie
Gokarty, wspinaczka czy coś w tym stylu?
-Będę za dwie godziny
-Dobrze. Pa Harry.
Dwie godziny? Ok. Podeszłam do szafy i zaczęłam przegrzebywać ubrania. Znalazłam wygodne czarne jeansy i bluzkę na ramiączka. Chyba może być. Weszłam do łazienki i spojrzałam w lustro. Czas zacząć szopkę. Kiedy byłam gotowe zajrzałam do pokoju Jace'a. W domu były dwa wolne pokoju więc postanowił wyremontować jeden z nich.
-Jace wychodzę
-Gdzie?-zapytał schodząc z drabiny
-Idę spotkać się z Harry'm
-Sav...
-Nic mi nie będzie-powiedziałam z uśmiechem-pa
Wyszłam z jego pokoju a po domu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Harry. Podeszłam do drzwi i nacisnęłam klamkę. Stał tam uśmiechając się do mnie. Miał na sobie czarną koszulkę i spodnie tego samego koloru.
-Idziemy?-zapytał
-Tak
Zamknęłam za sobą drzwi i podążyłam za Styles'em do auta. Otworzył mi drzwi a ja wsiadłam i zapięłam pas. Patrzyłam jak idzie na swoje miejsce a po chwili już jechaliśmy do...właściwie to nie wiem gdzie. Siedzieliśmy cicho a jedyny słyszalny dźwięk do cicha melodia w radiu.
-Sav możemy porozmawiać o tym co się wczoraj stało?
-O czym konkretnie?
-No wiesz o pocałunku.
-Ah
-Jeśli się pospieszyłem to przepraszam.
-Nie masz za co przepraszać. Było...miło-uśmiechnęłam się patrząc w jego stronę-Powiesz gdzie mnie zabierasz?
-Nie, to niespodzianka. Byłbym zapomniał-powiedział zjeżdżając na pobocze- Zasłoń oczy-powiedział podając mi chustkę
-Po co?
-To ma być niespodzianka a jeśli tego nie zrobisz to za szybko wszystko zobaczysz
-Ok
Wzięłam materiał i bezskutecznie próbowałam go zawiązać. Nagle poczułam jak ktoś zabiera mi chustkę i sam powoli zawiązuje ją na moich oczach.
-Dziękuje- szepnęłam
-Nie ma za co-usłyszałam niebezpiecznie blisko mnie.
Nagle poczułam na swoich wargach jego usta. Zapomniałam o tym, że miałam grać i zatraciłam się w pocałunku. Wplątałam dłonie w jego włosy a on objął mnie w tali. Poczułam jak odpina mi pas i przeciąga na swoje kolana. Pogłębił i tak już namiętny pocałunek.
-To miała być ta moja niespodzianka? Seks na środku pola, w aucie i z zawiązanymi oczami?-zapytałam rozbawiona
-Nie-on również nie zaśmiał. Zdjął na moment opaskę i patrząc mi w oczy powiedział-jesteś dla mnie ważna. Cholernie ważna.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Skoro jestem dla niego ważna to dlaczego krzywdzi mojego przyjaciela, chyba przyjaciela. Dlaczego Ash? Dlaczego nie Hunter?
-Powiedz coś-poprosił
-Ale co? Boję się.
-Czego?-zapytał odgarniając kosmyk moich włosów za ucho
-Że kiedyś cię stracę -przestałam grać. Mówiłam całą prawdę. Bałam się go stracić. Bałam się znów zostać sama-Też jesteś dla mnie ważny.
-Przepraszam-powiedział i spuścił głowę
-Za co?
-To ja otrułem Ashton'a?
-Wiem, ale dlaczego?
-Savannah on...on zabił Jena'e. Wtedy gdy odwiozłem cię do domu pojechałem do niego, wiedziałem gdzie mieszka. Dureń nawet nie zamknął drzwi. Spał na kanapie a ja po prostu wstrzyknąłem mu Atropinę.
 -Co? Nie. On ją kochał
-Kochał, to prawda. Powiedział ci, że był w gangu, tak? Dostali polecenie, żeby zabić dziewczynę, która o tamtej godzinie będzie szła tamtą drogą. Upatrzyli sobie ją, a mu nie chcieli o tym powiedzieć. Rozkazali by to on zabił...i zrobił to. Ashton zabił moją siostrę.
-Skąd o tym wiesz?-chciałam zejść z jego kolan, ale mi na to nie pozwolił
-Hunter, to on kazał mu to zrobić
-Przecież Hunter mieszkał wtedy w Paryżu.
-Ma siostrę w Anglii. Przyjechał tutaj. Tak odciągnąłem go wtedy od twojego domu. Zapytałam czy zna Jena'e Styles...znał-w jego oczach zaczęły wzbierać się łzy.
-Harry
-Hunter wrócił. Chcę się mścić za to, że odeszłaś. Ash był blisko ciebie a ja nie pozwolę by coś ci się stało. Nie pozwolę być skończyła jak moja siostra. Nie pozwolę, rozumiesz?



------------------------------------------------------------------------------
Dawajcie komentarze 

21 komentarzy:

  1. ZA JE BIS TE

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski :* Z niecierpliwością czekam nn :)

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG !! Tak myślałam, że to Harry, ale nie byłam pewna. Te wyznanie Sav...Awww... *-*

    OdpowiedzUsuń
  4. ah ta kocówka najlepsza <3 cały świetny masz wielki talent

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko *-* Ale się porobiło. A końcówka świetna<3

    OdpowiedzUsuń
  6. JESTEM ZASKOCZONA POZYTYWNIE :3 :D :oo czekam na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział. Co do zachowania Harrego to z jednej strony fajnie, że się troszczy o Savannah, a z drugiej to żeby kogoś troć? To już lekka przesada. Czekam z niecierpliwością na nexta, aby dowiedzieć się jak zareaguje Savannah. Pozdrawiam i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Matko jedyna. Świetny rozdział <3 Kochana masz talent ;** Czekam na next. Najlepiej jakby szybko się pojawił <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Jezu zaczęłam dziś czytać i ...... I jestem zachwycona to jest piękne . Ten rozdział jest wspaniały i wszystko to jest zajebiste oghhhh kochaaaaaaaaam . Czekam na next . To jest SUPEROE

    OdpowiedzUsuń
  10. <3 super rozdział

    OdpowiedzUsuń
  11. Boze, jaki zwrot akcji *_* rewelka <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam wczoraj przeczytać i skomentować rozdział ale nie miałam czasu ;c więc ... rozdział Zarabisty jeszcze jak Savannah usiadła Harry -emu na kolanach *.* Zarabisty rozdział ;) Pozdrawiam i życzę Ci Kasiu miłej Niedzieli ;) @MoNiKa1598

    OdpowiedzUsuń
  13. Boskie kochana *.* Tyle się dzieje, wyznania, itp. <3 Szybko next ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Per-fect :D jak zrobiłaś ten zajebisty szablon? ;o

    OdpowiedzUsuń
  15. *o* Coraz lepiej <3 już czekam na kolejny rozdział :* ale się dzieje :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Moge tylko powieziec ze PERFECT<3. :')

    OdpowiedzUsuń
  17. NIE POZWÓL HARRY

    OdpowiedzUsuń