sobota, 10 maja 2014

Rozdział 14

W jego oczach widziałam bezradność. Boi się?
Powoli zaczęłam się do niego przybliżać. Chłopak niepewnie objął mnie w pasie a ja zarzuciłam ręce na jego ramiona. Przyłożyłam głowę do jego klatki i mogłam usłyszeć bicie jego serca...tak szybkie bicie. Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Nie będę nawet próbować tłumaczyć, że będzie dobrze, bo wiem, że nie będzie. Harry przeciągnął strunę i mam nadzieję, że jest tego świadomy. Ash może przez niego umrzeć, ale ja mimo wszystko mu pomogę. Nie zostawię go, nie teraz.
-Harry, proszę zostaw tę sprawę. Oni się dowiedzą i...
-Wiem-szepnął
Zamkną go i nie będą nawet słuchać wyjaśnień. Dopiero teraz zaczęłam pojmować jak wiele nas łączy. To Hunter połączył nasze drogi. To on zleciła zabicie siostry Harry'ego. To przez niego Harry popadł w depresje. To przez niego przybył do szpitala mojego ojca. To przez niego teraz ma problemy.
-Savannah?
-Tak Harry?-zapytałam odsuwając się nieco i patrząc w jego oczy
-Wybaczysz mi to wszystko? Nie chcę znów zostać sam
-Nie zostaniesz, obiecuję. Jedźmy już.
Powoli zeszłam z jego kolan i usiadłam na swoim miejscu.
-Zasłoń oczy-szepnął i podał mi chustkę.
Zawiązałam materiał i oparłam głowę o szybę. Harry odpalił samochód i odjechał. Próbowałam nie myśleć o Dakocie siedzącej pewnie przy łóżku najbliższego przyjaciela. O niemal martwym sercu Ashton'a. O łzach Harry'ego. Dziwne, że za tak odległymi sprawami stoi ta sama osoba. Dziecko, nienawiść, strach. Gdy już zaczynałam wybaczać mu zdradę on niszczy moje życie po raz drugi.Wchodzi nieproszony z buciorami i zabija wszystko i wszystkich dookoła. Mści się i będzie robił to do czasu aż mnie zniszczy, ale ja się nie dam. Jest frajerem jeśli myśli, że mu się uda.
-Sav jesteśmy na miejscu-mówi Harry a ja chcę ściągnąć chustkę-Nie ściągaj. Musimy jeszcze kawałek przejść.
Usłyszałam jak zamykają się jego drzwi a otwierają moja. Poczułam jego dłoń na mojej.
-Chodź
Ostrożnie wysiadłam z auta czując pod nogami ziemię. Gdzie jesteśmy? Słyszałam świerkot ptaków, nic poza tym.
-Harry gdzie my jesteśmy?
-Zaraz zobaczysz-powiedział i lekko pociągnął mnie do siebie.
 Owinął mnie ramieniem w tali i zaczął prowadzić w nieznane. Ciekawość wzięła górę gdy usłyszałam cichy szum potoku. Wciągnęłam świeże powietrze do płuc i zatęskniłam za wakacjami we Francji gdy miałam je na co dzień. Jeździłam tam gdy jeszcze Jace z nami mieszkał, czyi dawno temu. Zawsze we dwoje pływaliśmy starą łódką naszego dziadka i liczyliśmy ryby na środku jeziora. Pamiętam jak mój brat wychylił się na daleko w wpadł do domu. Próbowałam go ratować, byłam przerażona, a on wtedy wypłynął na powierzchnię i śmiał się ze mnie. Czasami mi tego brakuje.
-Jesteśmy-szepnął mi do ucha i zdjął materiał z moich oczu.
Myślałam, że to co widzę jest snem. Małe jezioro pośrodku wielkiej polany, otoczonej drzewami. Z dala od wszelkiego zła. Po chwili spostrzegłam kraciasty koc przy brzegu i mają łąkę z kwiatami. Skąd Harry zna to miejsce?
-Tu jest...
-Pięknie, prawda?-dokończył za mnie
Uśmiech zawitał na mojej twarzy gdy spojrzałam w jego oczy. Nie było w nich tej ciągłej czerni. Teraz jest kimś innym. Teraz jest sobą.
Oboje położyliśmy się na trawie i wpatrywaliśmy się w niebo. Rozmawialiśmy przez długo godziny o tym co chcemy robić w przyszłości. Ja zostałam przy tym, że nadal chcę pracować w szpitalu a Harry chciałby napisać książkę. Nigdy nie podejrzewałabym, że to jest jego marzenie. Obiecał mi, że jedna z bohaterek będzie miała na imię Savannah. 
-Nie jest ci zimno? Zaczyna robić się chłodno.
-Odrobinę-naprawdę to było mi cholernie zimno
-Poczekasz tutaj? W aucie mam bluzę
Pokiwałam głową a on wstał i ruszył w stronę samochodu. Siedzenie tutaj bez niego nie jest przyjemne, a wręcz przerażające. Poczułam na sobie chłód inny niż wcześniej. Usiadłam i zaczęłam rozglądać się dookoła.. Nagle usłyszałam czyjeś kroki i śmiech za sobą. Ustałam na równe nogi a moje serca przyśpieszyło.
-Harry?!-zapytał głośno a w odpowiedzi dostałam głośniejszy śmiech znacznie bliżej. Kobieta.
Gdy stwierdziłam, że wszystko ucichło, usłyszałam jak ktoś nuci cichą melodię.
'Siała baba mak,
nie wiedziała jak,
a dziad wiedział,
nie powiedział,
a to było tak!'

Usłyszałam czyjś przerażliwy krzyk i zobaczyłam nóż wbity w ziemię tuż przy moich  stopach. Nie myśląc długo wzięłam go do ręki.
-Harry!-wrzasnęłam a on nagle wyłonił się zza drzew. Wypuściłam narzędzie i podbiegłam do niego.
-Co się stało?-zapytał wyraźnie wystraszony
-Ktoś tu jest-szepnęłam wtulając się bardziej w jego ciało
-Co? Kto?
Miałam odpowiedzieć gdy pośród drzew zobaczyłam dziewczynę. Stała tam i gapiła się nas z uśmiechem. Jej ciemne włosy niemal stopiły się w czernią lasu. Jedyne co mogło ją zdradzić to jej alabastrowa cera.
-Cześć Harry-powiedziała pewna siebie
Chłopak w mgnieniu oka odwrócił się i patrzył na nią z przerażeniem i złością.
-Rachel-syknął








 *Jeśli przeczytałeś/aś napisz komentarz*


18 komentarzy:

  1. Czeka na następny rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział ;D I ta dziewczyna tajemnicza xd Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ♥ Pozdrawiam i Miłego Wieczoru już życzę ;D @MoNiKa1598 znowu nie mogę się zalogować -.- Przepraszam za anonima :c

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnyy *_*

    OdpowiedzUsuń
  4. o jenusie! nie spodziewałam się! fajna akcja :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Kto to, do cholery Rachel? Musiałaś przerwać w takim momencie? Czekam z niecierpliwością na nexta. Pozdrawiam i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Matko jedyna. To jest świetne kochana <3 Czekam na next z niecierpliwością. KCKC <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Nic dodać, nic ująć. Świetny ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. uuuu..jakaś tajemnicza laska....nie dobrze ^.^
    a rozdział po prostu świetny <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Coraz ciekawiej *o* <3 CUDOWNIE <3

    OdpowiedzUsuń
  10. super a ja myślałam że Hunter a nie z jakąś Rachel mi tu wyskakujesz co ???? Ale dobra to i tak jest SUPER

    OdpowiedzUsuń