Wiele osób zadaje mi pytania: Czemu wybrałam taką pracę? Czemu spotykam się z takimi ludźmi? Odczekują ode mnie odpowiedzi, której nie znam. Kiedyś byłam tancerką, kochałam to, jednak moja matka chciała bym była jej młodszą wersją, wykorzystując mnie spełniała własne marzenia. Dlatego odeszłam. Przestałam tańczyć, przestałam we wszystkim widzieć natchnienie. Stałam się normalną nastolatką a później wyjechałam do ojca. Teraz mieszkam i pracuję razem z nim. On popiera to co robię. Można powiedzieć, że jest ze mnie dumny, chociaż czasami nawet ja jestem przerażona tym wszystkim. Szpital wydaje się być idealnym miejscem dla starych ludzi, jednak w moim przypadku jest inaczej. Osoby w moim wieku zazwyczaj przesiadują w klubach, bawią się dniami i nocami, ale ja w pewnym stopniu wolę siedzieć tutaj i rozmawiać z nimi, nawet jeśli nasza rozmowa opiera się na moim monologu.
Szłam uliczką prowadzącą do szpitala. Czułam na sobie wzroki pędzących w różne strony ludzi. Bali się mnie? Myśleli, że jestem taka jak tamci? W sumie to miałam to gdzieś. Nagle usłyszałam dzwonienie mojego telefonu. Ashton.
-Cześć-powiedziałam radoście
-Hej Savannah, masz dzisiaj czas? Może poszlibyście gdzieś?
-Idę do pracy
-Sav- dobrze znałam ten jego ton- wiesz co o tym myślę, prawda?
-Tak, ale to nic nie zmieni. Przepraszam muszę kończyć
Nie czekając na jego odpowiedzieć, rozłączyłam się i wyłączyłam telefon. Wyciągnęłam z torebki klucze i otworzyłam wielką, starą bramę zamykając ją za sobą z powrotem na klucz. Ruszyłam szeroką ścieżką do drzwi. Na zewnątrz było już kilka osób. W oddali zauważyłam Mags z którą kiedyś miałam terapie. Biedaczkę przenieśli na oddział zamknięty, ale teraz chyba jest jej lepie skoro jest na powietrzu. Przywitałam się jeszcze z Lex, która uważa mnie za swoją najlepszą przyjaciółkę. Jest starsza ode mnie o zaledwie 4 lata więc łatwiej od wszystkich jest mi ją zrozumieć. Dotarłam do końca dróżki i weszłam do budynku z wielkim szyldem "Szpital psychiatryczny" na górze. Tak, właśnie tutaj pracuje. Przerażające, prawda? Dla mnie nie koniecznie. Są cztery rodzaje ludzi w tym budynku. Doszczętnie obłąkani, którzy zamknięci są w pokojach bez klamek. Ci którym można jeszcze pomóc, ich jest najwięcej. Mają tutaj swoje pokoje, wychodzą na dwór, rozmawiają z inni, chociaż jakakolwiek rozmowa tutaj jest rzadkością. Są jeszcze tacy, którzy przychodzą tutaj codziennie, ale nie mieszkają w szpitalu. Taką osobą była kiedyś Lex, ale kiedy chciała zabić brata zamknęli ją tutaj. Ci ludzie odzywają się naprawdę rzadko. Najczęściej jest tak, że to my mówimy a oni tylko tępo wpatrują się w sufit. Ostatnim rodzajem ludzi tutaj, jesteśmy my-terapeuci i lekarze. Wielu mieszka tutaj, przebywa z tymi ludźmi 24 godziny na dobę. Ja mam to szczęście, że nie muszę.
-Cześć Wilson -powiedziałam do starszego mężczyzny siedzącego w recepcji.
-Dzień dobry Savannah.
-Damon już jest?
-Damon'a przenieśli-spojrzałam na niego pytająco-oddział zamknięty.
Jak to możliwe? Przecież jeszcze wczoraj siedziałam z nim w pokoju i rozmawiałam jak z przyjacielem a teraz...Damon był moim jedynym pacjentem w tym czasie.
-Twój ojciec przypisał ci nowego-tak, mój tata był dyrektorem całego szpitala-jest rok starszy od ciebie. Z nikim innym nie chce rozmawiać. Może przed tobą się otowrzy
Kiwnęłam głową, zabrałam klik kartek dotyczący chłopaka i poszłam do pokoju w którym jak Wilson powiedział, obecnie powinien się znajdować. Nacisnęłam klamkę i weszłam do środka. Zobaczyłam chłopaka z burzą loków na głowie, leżącego na kanapie z zamkniętymi oczami. Podeszłam do niego a on oprzytomniał.
-Cześć jestem Savannah-powiedziałam z uśmiechem wyciągając ku niemu dłoń.
Spojrzał na mnie z nic nie mówiącą minę i wbił się w głąb kanapy. Odsunęłam się od niego i usiadłam na fotelu naprzeciwko.
-Jak masz na imię?-zapytałam
Chłopak podniósł się i siedząc na miękkiej, brązowej sofie wpatrywał się we mnie. Czułam jak mnie telepatycznie dusi.
-Będziesz ze mną rozmawiać?
Lekko pokręcił głową. Lepsze to niż nic. Spojrzałam na teczkę, na której było napisane jego imię.
-Harry ja chcę tylko porozmawiać.
Nagle wpadł mi do głowy pomysł. Ze swojej torebki wyciągnęłam mydlane bańki, które siostra Ashton'a tam wczoraj wrzuciła. Usiadłam na kanapie, przy Harry'm i dmuchnęłam tworząc dziesiątki małych i dużych baniek. Na twarzy chłopaka zauważyłam uśmiech, może przypomina mu to dzieciństwo? Podałam mu pudełko i zachęciłam by również spróbował.
-I jak? Porozmawiamy?- teraz także zaprzeczył
Taniec nauczył mnie cierpliwości. Nie mogę go zmuszać do rozmowy, wtedy na pewno się nie otworzy, nie zaufa mi.
-Wiesz, kiedyś byłam tancerką. Wygrywałam konkursy, zbierałam puchary, ale zostawiłam to.
-Czemu?-niespodziewanie usłyszałam jego cichy głos
-Bo to nie było moim marzeniem. Tego chciała moja matko, nie ja.
-Gadanie z psycholami jest twoim marzeniem?
-Nie jesteście psycholami. Wielu ludzi was za takich uważa, ale ja nie. Dla mnie jesteście po prostu chorzy a z każdej choroby da się wyleczyć. Każdy z nas ma w sobie szczypta szaleństwa-uśmiechnęłam się-tylko niektórzy nie są na tyle odważni by ją uwolnić
-Naprawdę?
-Tak. Pamiętaj, tylko szaleńcy są coś warci.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
A więc oto jest-pierwszy rozdział :) Wiem, że krótki...przepraszam. Mam nadzieję, że się Wam podoba. Coś innego niż moje wcześniejsze blogi
Ps. Jeśli chcecie być informowani o nowych blogach zajrzyjcie w zakładkę "Informowani"
Rozdzial jest meeega *.*
OdpowiedzUsuńFakt ten rozdzial/blog to cos innego niz twoje poprzednie blogi.
Mam nadzieje ze szybko napiszesz kolejna czesc.
Cudno (:
OdpowiedzUsuńPodoba mi się w jaki sposób piszesz, dlatego przeczytałam i czytam wszystkie twoje blogi <3 Ten z pewnością również będzie genialny jak ijas i oblivion :)
*0* już kocham <3
OdpowiedzUsuńCudowny <3 Kocham i będe czytać <3 Już czekam na Nexta>>>>>>>> <3
OdpowiedzUsuńKocham...Aww.Świetny ten rozdział.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny , będzie bardzo ciekawie I jeszcze ten szpital psychiatryczny :D o kurde xd Pozdrawiam @MoNiKa1598 i miłego Dnia ;)
OdpowiedzUsuńJeju zupełnie inny niż te co pisałaś i piszesz. Myślę ze będzie mega. Już się nie mogę doczekać następnych części. Już to kocham. :)
OdpowiedzUsuńJejku , jaki piękny rozdział , ZUPEŁNIE inny niż te które piszesz i pisałaś <3 :D
OdpowiedzUsuńJezuuu *_* Szpital psychiatryczny *_* w końcu ktoś napisał taką historyjkę <3 Czekam na 2 rozdział <3
OdpowiedzUsuńDawaj 2 rozdział : )
OdpowiedzUsuńoooooooo teraz czekam z niecierpliwością na 2 rozdział zapowiada się wspaniały kolejny blog :**
OdpowiedzUsuńojeeeej supeeeeer <3
OdpowiedzUsuńPrzecudne, zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://but-you-make-me-strong.blogspot.com/
To jest świetne !
OdpowiedzUsuńbędę czytała do końca :) jeszcze takiego opowiadania o takim początku nie czytałam :D
może wciągnąć człowieka ^_^
Czekam na next, bo na serio ciekawe :D
perfect !!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńOmomomom czemu nie wpadłam na szpital psychiatryczny wcześniej. Zazdro. Zajebioste
OdpowiedzUsuńopisze to w 3 słowach : JUŻ TO KOCHAM !!!!
OdpowiedzUsuńto jest wspaniałe! <3
OdpowiedzUsuńbeautiful *,* polecam to swoim znajomym jest genialne :**
OdpowiedzUsuńŚwietne <3 Kocham <3
OdpowiedzUsuń