wtorek, 11 marca 2014
Rozdział 3
Stałam pośrodku sali wpatrzona w oddalającą się postać. Dopiero po chwili dotarło do mnie to wszystko. Harry. Był tutaj. Rozmawiał. Nie wiem jeszcze do końca co mnie w nim przeraża. tajemniczość, kamienny wyraz twarzy a może te jego pełne mroku oczy? No właśnie, jego oczy. Pierwszy raz w swoim życiu takie widziała.
-Savannah wszystko ok?-doszedł mnie głos Dokoty
-W jak najlepszym-odpowiedziałam pełnym nieszczerości zdaniem
Nadal czułam zapach nikotyn, perfum i z całą pewnością leków, które niszczą jego organizm. Wyraz jego twarzy gdy wypowiadał słowa: "Teraz to tobie odebrało mowę?" nadal siedzi w mojej głowie.
~*~
Przez resztę imprezy nie zobaczyłam już Harry'ego. Dakota gdzieś zniknęła a ja próbowałam dobrze bawić się z Ashton'em. Mimo, że Ash był moim przyjacielem to właśnie z Dako bawiłam się najlepiej. Wydarzenie sprzed godziny, zmęczenie po pracy i brak przyjaciółki u boku dawał się we znaki.
-Ashton, idę do domu-krzyknęłam chcąc przekrzyczeć muzykę.
Odpowiedział coś, lecz ja nie usłyszałam ani słowa. Nie chciałam męczyć jego pijanego organizmu prośbą o ponowne powtarzanie mi swoich słów więc po prostu wyszłam. Gdy zobaczyłam, że podażą za mną zrozumiałam, że słowa, które do mnie wypowiedział brzmiały "oprowadzę cię". Oboje wyszliśmy na zimne, wieczorne powietrze i skierowaliśmy się w uliczkę wiodąca do mojego domu. Najkrótszym rozwiązaniem był marsz przez park. Tędy chodziłam do szpitala. Często spotykałam tutaj ludzi z którymi nie chciałabym stanąć oko w oko. Teraz to miejsce jest jeszcze bardziej przerażające. Niespokojny wiatr rozbudza gałęzie, przez które nawet obecność Ash'a nie pozwała uspokoić moich obaw.
-Ash?
-Tak?-odpowiedział głosem w którym można było wyczuć alkohol
-Czemu jesteś przeciwny mojej pracy w szpitalu?-wiedziałam, że po pijaku powie mi całą prawdę
-Boję się o ciebie. Nie chcę, żeby jakiś czub ci coś zrobił
-Nic mi nie zrobią. Nie pracuję z tymi, którzy chcą zrobić cokolwiek komukolwiek
-Gdyby tak było nie znaleźliby się w psychiatryku
Wiedziałam, że słowa Ashtona to nic nie warta gadka, bo on nie wie nic o tamtych ludziach, ale przede mną pojawił się obraz twarzy Harry'ego. Co sprawiło, że tutaj trafił? Chciał komuś coś zrobić? Zrobił coś komuś? Pewnie nie. Gdyby tak było zamknęliby go na stałe a nie posyłali na 'codzienne wizyty w szpitalu psychiatrycznym'. Tutaj chodzi o coś więcej...znacznie więcej. Ja muszę tylko dowiedzieć się o co. Wiem, że moja reguła mówi, iż to pacjent powinien mi powiedzieć, ale teraz...muszę nagiąć nieco zasady.
-Savannah?-usłyszałam głos Ashtona i powróciłam do rzeczywistości.
Staliśmy pod moim domem a ja nawet tego nie spostrzegłam. Czas zacząć odgradzać pracę od życia prywatnego.
-Trafisz sam do domu?-zapytałam
-Pewnie- zaśmiał się pochodząc do mnie i dając mi całusa w policzek
-Do zobaczenia -powiedziałam i weszłam do domu.
W przedpokoju panował mrok. Jedyną poświatę dawała lampka w pokoju obok. Ojciec siedział na kanapie w salonie czytając gazetę a ja miałam ochotę jak najszybciej znaleźć się w swoim pokoju
-Cześć tato-rzuciłam i skierowałam się w stronę schodów
-Savannah chodź na chwilę-zatrzymał mnie jego krzyk
Podeszłam do niego i usiadłam na oparciu jego czarnego, miękkiego fotela
-Niedługo przyjedzie twoja matka i brat
-Po co? -zapytałam oschle
Byli moją rodziną-fakt, ale tak naprawdę mało mnie z nimi łączyło. Mój brat pragnąc spełniać marzenia wyjechał kilka lat temu za ocean, zostawiając mnie w szponach okrutnej matki. Oboje mieli gdzieś moje uczucia. Nie chcę by przyjeżdżali, nie chcę by na nowo zawitali w moim sercu a później po raz kolejny odeszli zostawiając krwawiącą ranę. Nie chcę słuchać tego jak bardzo tęsknili i wiedzieć, że to wszystko jest kłamstwem. Chcę by zostali tam gdzie są...tak będzie lepiej dla wszystkich.
~*~
Siedziałam na łóżku czytając papiery Harry'ego. Cały alkohol wyparował z mojego organizmu gdy czytałam zdanie po zdaniu. To co było tam napisane nie mieściło się w głowie. On ma dopiero lekko ponad 20 lat a przeżył już tak wiele.
"Harry Edward Styles lat 22 rodzinne miasto Holmes Chapel. Oskarżony o spowodowanie śmierci swojej siostry- Jane'y Styles. Uniewinniony. Skierowany do szpitala dla psychicznie chorych dnia 24.10.2015 roku przez doktora Harolda Claflina....". Ostatnie zdanie, wyjaśnienie całego moje mętliku, ścisnęło moje gardło i za nic w świecie nie chciało puścić.
-Powód umieszczenia w placówce...-szepnęłam zakrywając usta dłonią
Kim był? Kogo znał? Co zrobił, że nadal jest na wolności?
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem, że krótki, ale lepszy chyba taki niż żaden prawda? :) Podoba się Wam nowy szablon? Zrobiła go autorka tego bloga
Nie wiem czy przy nim pozostanę, bo jest chyba zbyt ciemny, ale na razie będzie ten :)
Chciałabym Was przeprosić za to, że tak długo nie dodawałam rozdziału...powód? Szkoła, brak telefonu i weny, ale już wszystko jest ok i teraz postaram się pisać regularnie :D
Komentujcie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to rozdział trochę krótki i nie powalający na kolana, ale rozumiem - są czasem fragmenty przez które trzeba przebrnąć. Mam nadzieje, że nadrobisz następnym rozdziałem. Te dwa pierwsze były genialne :)
OdpowiedzUsuńOgólnie bardzo podoba mi się tematyka i w ogóle.
Jedyną rzeczą która mnie trochę drażni to te gify w trakcie tekstu. Czytając, nawet jeśli bardzo nie chce to i tak rzucę na nie okiem i zniszczę całe moje dotychczasowe wyobrażenie.. No ale nic. Pozdrawiam :)
@daftZARRY
Przy okazji, zapraszam do mnie :>
http://fanfiction-change.blogspot.com/
Boże rozdział bardzo ciekawy i taki trzymający w niepewności. Bardzo mi się podoba. Pozdrawiam i czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńCzyżby pierwsza ? Yeaa nareszcie :D
OdpowiedzUsuńrozdział zajebisty xD
akurat byłam na fb i zobaczyłam twój post :)
Hmm... to dlatego Harry trafił do tej placówki. No ale został uniewinniony :)
miejmy nadzieję, że Harry wyzdrowieje i będzie wszystko pięknie ślicznie ^_~
Pozdrawiam i czekam na next :**
Boże xD hahaha 4 oj tam następnym razem mi się uda (może xD)
Usuńsuper;)
OdpowiedzUsuńBoski , ale jestem ciekawa czego się dowiedziała :D
OdpowiedzUsuńDalej <3
OdpowiedzUsuńSUPER ! <3 szkoda, że taki krótki :P
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać następnego :*
Nieźle :* Ciekawe <3 KCKCKKC <3 czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuńFajny , ciekawy rozdział. Troche krótki ale nic nie szkodzi, rozumiem ze nie miałaś czasu i ten telefon :/. Trudno. .ale fajnie ze w końcu jest rozdział ! juz nie mogłam się doczekać : ) Pozdrawiam i Miłego Wieczoru ♥ ;D @MoNiKa1598
OdpowiedzUsuńwspaniałe<3
OdpowiedzUsuńRozdział jest ught *_____* zakochałam się ^^
OdpowiedzUsuńżyczę weny :)
Świetny rozdział.Mam nadzieję,że w następnym rozdziale pojawi się już Harry.
OdpowiedzUsuńHarry jako "ta" postać strasznie mnie zaciekawił,i czuję niedosyt do tego.Co jak
na razie wiem.Naprawdę fantastyczna tematyka opowiadania :)
Czekam na więcej! :)
W takim momencie???? Jeju co ona tam przeczytała???? Chce więcej i to szybkoooo. Kc:P:P
OdpowiedzUsuńcudo *.*
OdpowiedzUsuńserio!? w takim momencie ?
OdpowiedzUsuńmrs. tomlinson
czekam na next
OdpowiedzUsuńWybrałaś moment na zakończenie, nie ma co xD
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że wcześniej nie komentowałam ale czytałam!♥
Bardzo ale to bardzo podoba mi się ta historia(chociaż to dopiero 3 rozdział), a postać Harrego w szczególności przypadła mi do gustu *^*
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział♥
Pozdrawiam i zyczę weny♥
Bardzo fajny blog, miło się czyta ^^
OdpowiedzUsuńZapraszamy do nas:
http://s3condbreathe.blogspot.com/
http://alw4ysbe.blogspot.com/
^^
brak słów blog zapowiada sie tak dobrze jest świetnie *o*
OdpowiedzUsuńKurde, to jest świetne <3 normalnie kocham <3
OdpowiedzUsuń