"Gdybym tylko wiedział byłoby znacznie prościej" cały czas słyszałam w
głowie te słowa. Wiele razy próbowałam zmienić temat, pytałam Harry'ego o
jego rodziców, przyjaciół, zainteresowania, ale on albo nie odpowiadał,
albo odpowiadał pytaniem na pytanie.
-Dlaczego to ty jesteś moją terapeutką?-zapytał nagle gdy siedzieliśmy w ciszy wpatrując się w sufit
-Mój ojciec stwierdził, że iż jesteś mniej więcej w moim wieku, znajdę z tobą język porozumienia.
-I jak wychodzi ci?
-Sam to oceń- odważyłam się w końcu spojrzeć w jego oczy od dawno wlepione w moją twarz
-Jedyną osobą, która znalazła ze mną wspólny język, była moja siostra, ale ona nie żyje...to pewnie już wiesz.
Zdziwiło mnie, że wspomniał o niej. Sądziłam, że mnie a wspomnienia związane z jego rodziną, dzieli gruby, niezniszczalny mur.
-Harry?
-Hmm?
-Powiesz mi jak zginęła?
Szczerze to byłam przygotowana na odmowę, krzyki lub milczenia. Na wszystko tylko nie na to co faktycznie się stało
-Sekret za sekret. Ty powiesz mi coś związanego z tobą, coś czego nikt nie wie a ja zrobię to samo.
-Dobrze. Zacznij
-Dlaczego mam mieć pewność, że mnie nie oszukasz?
-Zawrzyjmy
układ. Jeśli będziemy sobie nawzajem coś przysięgać, dotrzymamy słowa
choćby nie wiem co. Dobrze? Żadne z nas pod żadnym względem nie będzie
mogło złamać danego słowa
-Zgoda
Harry wyciągnął ku mnie mały palec prawej ręki a ja zrobiłam to samo.
-Przysięgam, że nigdy nie złamie danego ci słowa-powiedział
-Przysięgam, że nigdy nie złamie, danego ci słowa-potworzyłam
Przez
chwilę patrzył na mnie bez żadnej wyraźnej emocji na twarzy. Nagle
cofnął dłoń i usiadł w tej samej pozycji w której siedział niedawno.
Będę musiała powiedzieć mu o sobie coś czego nikt nie wie. Nie może to
być nic oklepanego, żadne żałosne wspomnienia. On opowie mi o śmierci
siostry a ja mu o tym jak ochlapał mnie samochód? To będzie musiało być
naprawdę szczere.
Harry zaciągnął się głośno powietrzem sprowadzając mnie na ziemię.
-Miała
na imię Jena. To wszystko wydarzyło się w dzień moich urodzin.
Zadzwoniła do mnie, że nie da rady przyjechać. Byłem wściekły. Nie dałem
jej nawet nic wytłumaczyć. Wykrzyczałem, że jej nienawidzę i jest
najgorszą siostrą na świecie, bo nie może być przy mnie w takim dniu.
Moi rodzice wszystko słyszeli. Wybiegłem z domu, musiałem ochłonąć. Gdy
wróciłem do domu, zobaczyłem radiowozy, roztrzęsiona matkę, przerażonego
ojca. Podszedłem do nich i zapytałem co się stało, mama powiedziała mi,
że Jena'a nie żyje. Ojciec wybuchnął, krzyczał, że to ja ją zabiłem, że
nie mogłem znieść tego, że jej nie będzie, ale to nie była prawda.
Byłem zły, ale nie aż tak by zabić własną siostrę. Normalnie by czegoś
takiego nie powiedział, ale słyszał jak krzyczałem na Jena'e przez
telefon. Przysięgałem, że nic nie zrobiłem, ale nikt mi nie wierzył, nie
mieli podstaw by to robić...po co mieliby wierzyć dzieciakowi, który
był nadpobudliwy i siedział kilka lat w poprawczaku? Najgorsze jest to,
że ostatnimi słowami jakie ode mnie usłyszała było to, że jej nienawidzę,
ale ja kłamałem. Ja ją kocham, tak potwornie ją kocham-powiedział
zasłaniając twarz dłońmi.
Słyszałam cichy szloch. Wiedziałam, że robi
wszystko by nie pokazywać jak boli go to wszystko. Wstałam i podeszłam
do niego. Chwilę zajęło mi wymyślenie sensownego zdania, ale i tak go
nie wypowiedziałam. Usiadłam obok niego na miękkiej kanapie i oparłam
głowę o jego ramię, które objęłam dłońmi.
-Przepraszam- powiedział wycierając twarz końcem bluzy
-Nie musisz przepraszać za łzy. Wiesz czemu się tutaj przeprowadziłam?
-Przez matkę
-Po części tak
-Co części?
-Kilka
lat temu moja mama związała się z Mark'iem. On...on ją bił, mnie też.
Mój brat próbował nas chronić, ale w zamian za to też obrywał. Wiele
razy razem z Jace'iem namówiliśmy matkę by go zostawiła, ale ona nie
chciała tego słuchać. Powtarzała, że Mark jest nam potrzebny...nadal nie
wiem po co. Kiedyś gdy wróciłam z Jace'iem do domu, zastaliśmy mamę
całą poobijaną, Jace był wściekły, spakował nasze rzeczy i powiedział,
że pojedziemy do Nowego Jorku do naszej ciotki. Wszystko byłoby dobrze
gdyby moja mama tego chciała
-Bił was a ona chciała wciąż z nim być? Kochała go?
-Nie, nie
kochała. Mówiła, że musi z nim być dla naszego bezpieczeństwa, ale jak
dla mnie to jak czuliśmy się przy nim niczym nie przypominało
bezpieczeństwa.
-Nadal z nim jest?
-Tak. Mieszka z nim sama, nie
wiem co u niej. Nienawidzę jej za to, że nie uciekła ze mną i Jace'iem
gdy miała okazję, nienawidzę jej za to, że nie mówiła mi prawdy.
Nienawidzę też mojego brata, że nie zabrał mnie ze sobą do Stanów, że
zostawił mnie z mamą i tym tyranem tutaj.
-Nie mów, że ich nienawidzisz. Mów, że ich kochasz, bo kiedyś będziesz żałowała, że mówiłaś to zbyt rzadko.
-Dziwne...to ja miałam pomóc tobie, a wychodzi na to, że to ty pomagasz mnie.
-Nie możesz pomagać innym, dopóki nie pomożesz sobie
~*~
-Powiedziałaś
mu o Mark'u?-zapytała przeraża Dakota gdy siedziałyśmy w moim pokoju.
Ona była jedyną osobą, prócz Harry'ego, która znała prawdę. Z nią zawsze
jestem szczera, mówię jej o wszystkim, jednak tym razem nie mogę tego
zrobić. Nie powiem tego co usłyszałam od Harry'ego, nie mogę.
-Jaki on jest?
-Kto? Harry?
-Nie Ash...jasne, że Harry
-Był na twojej ostatniej imprezie?
-Naprawdę? Więc pewnie nie jest zbyt przystojny jeśli nie zwróciłam na niego uwagi- zaśmiała się głośno
Dopiero teraz zaczęłam się nad tym zastanawiać. Był przystojny? Savannah to twój pacjent! Stop!
-Rodzice nie zorientowali się, co zrobiłaś?-zmieniłam temat
-Jasne, że nie. A jeśli już rozmawiamy o imprezach to kiedy przylatuje Jace i twoja mama?
-Za kilka dni. Co oni mają do imprez?
-Nic, ale chciałam zapytać-powiedziała uśmiechnięta-idziesz jutro do pracy?
-Nie, jutro mam wolne. Takie wynagrodzenie za zarwaną niedzielę.
-To świetnie
-Czemu?
-Bo zadzwoniłam po Ashton'a i urządzamy sobie nockę u ciebie
-Dobrze, że powiedziałaś mi o tym tak wcześnie-powiedziałam z sarkazmem
Jak na zawołanie zabrzmiał dźwięk dzwonka do drzwi a chwilę później Ash stał już w drzewach mojego pokoju
-Cześć dziewczyny-machnął do nas ręką
-Na ogół
to dziewczyny urządzają sobie nocne party, chłopaki zazwyczaj nocami
grają w gry komputerowe-wyjaśniłam patrząc na przyjaciela
-Ten frajer jest inny- zaśmiała się Dako
-Dzięki-powiedział
ze szczyptą złości w głowie i zaczął kierować się z powrotem do
wyjścia. Dakota w ostatniej chwili podbiegła do niego i wskoczyła mu na
plecy. Oboje zaczęli się śmiać i wygłupiać
~*~
-Dwie dziewczyny w łóżku? Czego chcieć więcej?-zapytał Ash gdy we trójkę leżeliśmy w moim łóżku
-Musimy znaleźć ci dziewczynę, bo zaczynasz traktować własne przyjaciółki jak swoje dziewczyny
-Zgadzam się
-I
kto to mówi?-powiedział z oburzeniem-laska, która robi imprezy żeby
pobawić się z facetami a i tak żadnego nie ma i druga pracująca w psychiatryku
-A Sav poznała kogoś!-krzyknęła
-Serio? Jak się nazywa?
-Harry Styles, tak Savannah?
-Co? Nie! To tylko mój pacjent.
-Na razie- zaśmiała się przyjaciółka
Nagle nastał moment niekomfortowej ciszy. Co znów im nie pasuje?
-Powinnaś na niego uważać. Nie bez przyczyny skończył z psycholami.
No tak, Ashton jak zwykle sceptycznie patrzył na moją pracę. Tylko dlaczego Dakota nie miała z tym problemu a on tak? Dlaczego mnie przed nim ostrzega?
-Ash?
-Tak?
-Znasz go, prawda?
Patrzenie w jego niebieskie oczy i wyczekiwanie na odpowiedź było katorgą. Moje serce mimo woli zaczęło bić szybciej. Savannah, przecież on go nie zna, nie może go znać, bo niby skąd...prawda?
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Proszęęęęęęęęęęęę. Rozdział dłuższy niż poprzednie i mam nadzieję, że się Wam podoba :) Jak myślicie, Ashton zna Harry'ego czy nie?
Czytasz=komentuj :)
wspaniałe :) <3
OdpowiedzUsuńpiękne *u*
OdpowiedzUsuńzdaje mi sie że on wie coś o Harrym ale nie powie jej tego, rozdział świetny jak zawsze czekam na następny :**
OdpowiedzUsuńMyślę że zna :D Świetny rozdział jak Harry opowiadał o śmierci siostry to płakałam :'(
OdpowiedzUsuńgenialny! <3
OdpowiedzUsuńmyślę że Ash zna Harrego i coś o nim wie, ale nie sądzę by jej to powiedział :c
Dalej <3
OdpowiedzUsuńwow,jestem pod wrażeniem. Ash pewnie ma związaną przeszłość z Harry'm. Pewnie tak.
OdpowiedzUsuńFantastyczny rozdział. Czekam na więcej! :)
Rozdział jest świetny :)
OdpowiedzUsuńJestem naprawdę mega ciekawa czy Ashton zna Harry'ego...
Interesujące co ich może łączyć.. No cóż zdaję się na ciebie i myślę, że tej decyzji nie pożałuję.
Z niecierpliwością czekam na nexta ^_^
♥♥ Kocham i życzę weny <333 ♥
Świetne <3!
OdpowiedzUsuńZna! Musi znać XD Aj.. przerywac w takim momencie, wstydź się xD
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego ale jak tak Sav mówiła Harremu o matce itp. To pomyślałam sobie "oby nie zrobił niczego głupiego" :D
Czekam z niecierpliwoscią na kolejny rozdział♥
Wydaje mi się,że zna. .. Boże rozdział bosky... Czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńcudo *.*
OdpowiedzUsuńW końcu rozdział , ale się cieszę :) Wciągnął mnie ten rozdział bardzo... fajnie że taki długi i ogólnie xd Nie mogę się doczekać następnego ..Pozdrawiam i życzę Miłego Wieczorku ! ;* @MoNiKa1598
OdpowiedzUsuńNajlepszy! *-*
OdpowiedzUsuńkiedy next xx
OdpowiedzUsuńsuper rozdział <3
OdpowiedzUsuńkocham tego bloga nawet nie wiesz jak sie ciesze kiedy widze ze jest nowy rozdział :))
OdpowiedzUsuńJaki dłuugi :3 Kocham ten rozdział, najlepszy <3
OdpowiedzUsuńHm... nie mg doczekac sie nexta i tego co sie wydarzylo miedzy harrym a ashtonem hihihi ^^
OdpowiedzUsuńnajlepszyy!! kocham
OdpowiedzUsuńczekam na nastepny ;)
Najlwpszy rozdzial everr!
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award. :) Więcej informacji na: http://i-will-get-lost-into-your-eyes.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńHej! Nominowałam cię do Liebster Award :) Więcej informacji na moim blogu: http://you-are-my-drug-zerrie.blogspot.com/2014/04/liebster-award.html?m=1
OdpowiedzUsuńŚwietny <3 Genialny <3 Wspaniały <3 Kocham <3
OdpowiedzUsuńkocham, kocham, kocham, kocham <3 SUPEEEEERR!!!!! :D :D DAJESZ NASTĘPNY !!!!!!!!!!!!!!!!! <3 <3 <3
OdpowiedzUsuń