-Powiedz mi-powiedziałam
-Co?
-Wszystko. Kim jest tamta dziewczyna i chłopak o którym mówiła? Dlaczego już nie chodzisz na terapie? Dlaczego chciałeś zabić Ashton'a a nie Hunter'a? Dlaczego?
Patrzyłam w jego oczy niemal zmuszając go do odpowiedzi. Dlaczego nie chce mi tego wszystkiego powiedzieć? Wiem, że nie jesteśmy nawet razem, ale jesteśmy przyjaciółmi. Jesteśmy?
-Nie mogę. Nie odpowiem ci na te pytania. No może na jedno. Nadal chodzę na terapię, ale nie do ciebie. Poprosiłem o przeniesienie.
Co? Nie. Nawet pod tym względem mnie okłamał. Przecież prędzej czy później bym się dowiedziała.
-Czemu? Czemu ty mnie okłamujesz?!-krzyknęłam
-Czego ty ode mnie oczekiwałaś?! Wiecznej szczerości? Jesteś, a raczej byłaś, tylko moją terapeutką. Mówiłem ci to co miałaś wiedzieć, tego nie musisz. Do czego ci to potrzebne?
-Tylko terapeutka-mówię cicho
-Tak.
Coś dla niego znaczę, a przynajmniej tak mi się wydawało, a teraz mówi coś takiego. Nie wiem już co myśleć, komu wierzyć. Rozumowi czy sercu? Rozum podpowiada mi, żeby go zostawiła, zajęła się swoim życiem, które doprowadził do takiego stanu. Serca natomiast mówi bym się nie poddawała i walczyła o to co koch...o to czego chcę. Nie wiem kim on dla mnie jest. Nie teraz. Ufałam mu, chciałam pomóc. Był kimś kto wywoływał dreszcze na mojej skórze, ale chciałam, a raczej musiałam, być przy nim. Tyle tylko, że ja nie chcę robić nic co muszę. Uciekłam od matki, bo coś musiałam. Nie chcę tak żyć. Nie chcę żyć i wiedzieć o tych wszystkim tajemnicach, o których on mi nie powie a ja zwyczajnie będę MUSIAŁA to przełknąć.
-Czy to wszystko co mówiłeś wtedy w aucie był prawdą? To, że jestem dla ciebie cholernie ważna?
-Nie i przepraszam za to.
-Żegnaj Harry-szepnęłam ukazując lekki, sztuczny uśmiech i wysiadłam z auta.
Wiem, że za mną nie pójdzie. Wiem, że nie powie ile dla niego znaczę. Wiem, że nic dla niego nie znaczę. To była tylko gra, bym chroniła go przed policją. "Obiecałaś, że zrobisz wszystko by mi pomóc. Więc pomagaj." te słowa znów powracają do mojej głowy. To, jak to mówił. Jak na jego twarzy była troska tylko o samego siebie. Nic się nie zmieniło i już nic się nie zmieni. On odszedł, na zawsze. Ja też chcę odejść. Znów zostawić to co mam. Wyjechać...gdzieś daleko.
Doszłam do domu i usłyszałam trzask zamykających się drzwi. Odwróciłam się i zobaczyłam jak Harry idzie w moją stronę.
-Sav ja...
-Savannah, mów do mnie Savannah.
Sposób w jaki zdrabnia moja imię boli mnie jeszcze bardziej.
-Savannah ja nie chciałem. Nie chciałem kłamać w sprawie uczuć. Przykro mi, że cię zraniłem.
-Nie zraniłeś-skłamałam-Ja też nic do ciebie nie czuję. To było idiotyczne, umawianie się z własnym pacjentem. Od początku wiedziałem, że nie powinnam była tego robić.
-Ale zrobiłaś
-I żałuję!
-To żałuj, bo ja cię zniszczę.
-Pieprzony idiota!-krzyknęłam a drzwi mojego mieszkanie otworzyły się
-Co się dzieje?-zapytał Jace
-Nic-ton jakim Harry odpowiedział na to pytanie zezłościło mnie jeszcze bardziej.
-Masz rację. Nic się nie stało-powiedziałam i niemal wbiegłam do środka.
Nie interesowała mnie ich dalsza rozmowa, ani to czy któryś z nich dostanie w twarz. Nic mnie nie interesowało. Poszłam do swojego pokoju i zamknęłam drzwi na klucz. Normalnie w takim momencie Dakota i Ashton byliby przy mnie, lecz teraz wiem, że to niemożliwe. Nie przyjdą. Nie będą pocieszać.
Słyszałam ich krzyki przed domem. Jace kazał Harry'emu się wynosić, ale on za nic nie chciał tego zrobić. Tylko czemu? Czemu nadal tutaj jest? Dzisiejszy dzień to za dużo, nawet jak dla mnie. Co ja sobie myślałam? Że jeśli prawie obcy mi chłopak powie, że mnie kocha, to mówi prawdę? Nie mówił prawdy ani teraz, ani nigdy. Może ta bajka, o tym, że to Ash zabił jego siostrę, też nigdy nie miała miejsca. Może to on to zrobił. Nie dowiem się tego póki Ashton nie wybudzi się ze śpiączki. Wtedy powiem mu, że wiem.
Nagle rozległo się ciche pukanie do moich drzwi.
-Savannah to ja. Otwórz.
To Jace. Pewnie chce wiedzieć o co chodzi, o ile Harry już mu tego nie powiedział. Jest moim bratem, lecz lepiej by nie wiedział niektórych rzeczy.
-Sav proszę. Czego on chciał?
"Chciał mnie zniszczyć" pomyślałam. Wiedziałam, że nie zdołam go długo utrzymać za drzwiami i wejdzie tutaj chociażby oknem.
Podeszłam do drzwi i otworzyłam je. Chłopak stał tam ze zmartwioną miną. Takiego Jace'a potrzebowałam przez te wszystkie lata. Troskliwego brata, który jest gdy go potrzebuję.
-Co się stało?
-Nic wielkiego. Dzisiaj powiedział mi, że jestem dla niego cholernie ważna, że nie pozwoli by Hunter coś mi zrobił a chwilę temu stwierdził, że kłamał i nic dla niego nie znaczę-próbowałam zatrzymać łzy zbierające się w moich oczach.
-Savannah-powiedział i przyciągnął mnie do siebie.
-Czemu nie słuchałam gdy mówili mi, że mam na niego uważać?
-Nic się nie stało.
-Stało się Jace. Od chciał zabić Ashton'a. Ja...ja muszę stąd wyjechać. Jak najdalej.
Harry's POV:
Ostra wymiana zdań z bratem Sav dała mi do myślenia. Po co ja ją tam zabrałem? Po co mówiłem, że mi zależy? Nie zależy! Nie może zależeć! Nie teraz, nie gdy wszystko szło dobrze. Ona nie może tego zniszczyć. Ona tego nie zniszczy...bo ja już to zrobiłem. Nienawidzi mnie, a to przez to, że troszczyłem się tylko o siebie. Nie chciałem skończyć na oddziale zamknięty, ale i tak do tego dojdzie. Ona im powie.
*Jeśli przeczytałeś/aś napisz komentarz*
Pozdrawiam mame ;* rozdzial super ale niech Harry sie z nia pogodzi! Xd
OdpowiedzUsuńJejku... ile emocji. Pozytywnie zaskoczona. szok wielki
OdpowiedzUsuńKocham blog i czekam z niecierpliwością na następny rozdział
.o. ale sie wzruszylam *.* rozdzial niesamowity *♥♥*
OdpowiedzUsuńwow ! :D niezły zwrot akcji , nawet się niespodziewałam że tak się to potoczy :D pełne emocji FAJNE SUPER i czekam na następny bardzo <3
OdpowiedzUsuńŻe co ku*wa ?!
OdpowiedzUsuńsuper;)
OdpowiedzUsuńHarry cwelu! Zapierdalaj do niej na kolanach i przepraszaj! Nie możesz tak traktować Sav! Ona jest cudowna i masz ją traktować jak księżniczkę! Tyle ode mnie, dziękuję <3
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to super! <3
jak on mógł ją tak okłamać ? zabiję , też miałam taką sytuację xD hahah czekam na nastepny rozdział <3
OdpowiedzUsuńNie da się pisać lepiej od cb <3 , Cudowne <3 cała jesteś cudowna :) !!!!
OdpowiedzUsuńMEEEGAA!! <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńPokomplikowałaś. Nie spodziewałam się, że Harry tak oszuka Savannah. Rozdział świetny, ale nie rozumiem zbytnio zachowania Harrego. Jak on mógł tak postąpić? Nawet jeśli troszczył się o siebie to nie mógł inaczej tego zrobić? Czekam z niecierpliwością na nexta. Pzdr i weny życzę :)
OdpowiedzUsuńZajebiste <3 Nie spodziewałam się, że Hazza oszuka Sav. Myślałam, że ją naprawdę kocha. Ale i tak świetnie napisany. KC i życzę wany <3 /D.
OdpowiedzUsuńRozdział Zarabisty *.* Przepraszam ze tak późno komentuje ale nie miałam czasu ;c Pozdrawiam Cię Kasiu i miłego dnia życzę ;3 @MoNiKa1598 I znowu z Anonima xdd
OdpowiedzUsuńDalej <3
OdpowiedzUsuń