Leżałam w ramionach Harry'ego na jego szpitalnym łóżku. Rozmawiałam z ojcem, ale on nie pozwolił go wypuścić. Ledwo zdołałam wybłagać by móc z nim zostać. Chłopak kazał nie myśleć mi na razie o Rough'ie. Tak chyba będzie najlepiej. Dzwoniłam do Jace'a i powiedziałam, że nie lecę. Nie mogę. Nie teraz. Najgorsze jest to, że on i Dakota pojechali. Właściwie to nie mam im tego za źle, bo wiem, że Dako nie mogłaby tu być. Nie będąc w ciąży. Zostałam tu sama. Na Harry'ego nie mogę liczyć. Ash jest w szpitalu i nie wiem czy działa ze mną, czy przeciwko mnie. Hunter...nie wiem czego chce. Rough chcę zabić Harry'ego a po drodze również mnie, jeśli się wygadam. Jest jeszcze mój ojciec-człowiek, który nie ma pojęcia o niczym. Nie wie co się dzieje dookoła. Teraz zobaczymy jak wiele mogę znieść i jak silna jestem. Będę walczyć. Dla siebie, dla brata, dla Dakoty, dla Harry'ego, dla nas. Nie pozwolę by ktoś ich skrzywdził. Nigdy do tego nie dopuszczę.
-Harry?-zapytałam
-Tak?-czułam jego dłoń wplecioną w moje włosy
-Damy radę, prawda? Wyjdziesz i nie będę już sama. Nie zostawisz mnie?
-Wiesz o czym myślałem gdy ze łzami w oczach poszłaś do domu? Myślałem o tym co ja właśnie zrobiłem. O tym, że być może na zawsze straciłem osobę, którą kocham. Gdybym mógł cofnąć czas nie skłamałbym. Wolałbym, żeby Rough mnie zabił niż żebyś cierpiała. Nie zrobię tego drugi raz. Nie zostawię cię.
-Ale ja nie mam tu nikogo. Ty jesteś tutaj. Dakota i Jace są we Francji a Ashton...nie wiem nawet czy przeżyje.
-Nie martw się tym. Nie będziesz sama. Zadbam o to-powiedział i pocałował mnie w czoło.
Po raz pierwszy od dawna czułam się bezpiecznie. Czułam, że ktoś mnie kocha.
-Ty i ja na zawsze-szepnął mi do ucha
-Zawsze to trochę długo-zażartowałam
-Wiem Sav, ale my naprawdę będziemy na zawsze. Jeśli w przyszłości coś się stanie to pamiętaj zawsze jestem przy tobie. Zawsze. Tutaj-powiedział i dotknął miejsca gdzie bije moje serce.
-Co się stanie?
-Rough nie jest osobą, która będzie chciała słychać wyjaśnień. Zemści się na mnie, bo myśli, że to ja zabiłem Rachel.
-Nie mów mi tego. Nie teraz. Harry proszę cię.
Nie chcę by mówił mi, że może go kiedyś zabraknąć. Jeszcze wczoraj go nienawidziłam i chciałam odejść jak najdalej od niego. Teraz tego nie chcę. Chcę być przy nim cały czas. Chcę by całował mnie w policzek i mówił jak bardzo mnie kocha mimo, że ja na razie mu tego nie mówię. Chcę by patrzył mi w oczy i po prostu się uśmiechał. Chcę by był przy mnie.
***
Usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju Harry'ego. Mój tata.
-Savannah musisz już iść
Miał rację. Na dworze było już ciemno a ja nadal leżałam w łóżku Harry'ego. Widziałam niezadowoloną minę mężczyzny, ale to już jego problem.
-Harry, muszę wracać do domu-szepnęłam mu do ucha
Chłopak otworzył oczy i złapał moją dłoń. Wyglądał jakby się czegoś bał.
-Przyjdę jutro, obiecuję
-Nie Sav. Zostań-widziałam jak jego ręce się trzęsą.
-Nie mogę. Przysięgam, że przyjdę tu rano, słyszysz? Wrócę-powiedziałam trzymają jego twarz w swoich dłoniach.
Zgodził się bym poszła. Oboje powinniśmy odpocząć po tym dniu i pomyśleć co będzie dalej.
***
Pożegnałam się z ojcem i ruszyłam do domu. Wolałabym żeby częściej był przy mnie, ale nie mogę tego od niego oczekiwać. To jego praca i nie zaniedba jej tak jak ja.
Zamknęłam za sobą bramę szpitala i zaczęłam iść alejką w stronę mieszkania. Drogę oświetlały mi tylko pojedyncze, stare lampy i księżyc przedostający się przez korony drzew. Wiem, że nie powinnam chodzić sama po parku o tej porze, ale chcę jak najszybciej znaleźć się w domu a to jest najszybsza droga. Zimno zaczynało coraz bardziej drażnić moją skórę kiedy usłyszałam szelest tuż za mną. Odwróciłam się i zobaczyłam dwie postaci. Szli za mną. Nie zatrzymałam się a wręcz przeciwnie, przyspieszyłam kroku.
-Ej mała!-usłyszałam krzyk
Nie odwrócę się, pomyślałam. Słyszałam jak ich buty szybciej odbijają się od betonu a chwilę później byli już obok mnie.
-Mówiłem coś-powiedział jeden z nich.
Miał brązowe, lekko kręcone włosy z niebieskim pasemkiem. Jego oczy hipnotyzowały swoją jasną barwą. Jednak było w nim coś co mnie przerażało. Może to ten kolczyk w wardze, tatuaż na szyi albo coś czego nie zdarzyłam spostrzec.
Jego kolega był całkiem inny. Blond włosy i błękitne oczy, które widać było nawet w ciemności. Jedyne co sprawiało, że wydawał mi się milszy niż tamten to jego uśmiech. Rząd białych zębów ustawiających się w naprawdę szczery uśmiech. Byłam niemal pewna, że jest starszy od tamtego z pasemkiem.
-Jak masz na imię?-zapytał chłopak z tatuażem
Milczałam. Może nie jest to idealne rozwiązanie, ale nie chcę by znali moje imię.
-To Savannah-odezwał się blondyn.
Skąd mnie zna? Przecież widzę go pierwszy raz w życiu.
-Ta co umawia się z tym psycholem co zabił Rachel...ze Styles'em.
To jest Rough? Któryś z nich nim jest? Nie. Na pewno nie. Inaczej wyobrażam sobie tego faceta. Nie wiem do końca jak, ale z pewnością inaczej niż tak jak ta dwójka.
-To prawda? Jesteś Savannah?
-Tak-odpowiedziałam
-Jak tam Styles?
"Musisz udawać, że pomiędzy nami nic nie ma."
-Nie wiem. Nie utrzymujemy już kontaktów. Różnica zdań.
Nastała chwila ciszy. Ashton powiedział mi kiedyś, że jeśli cisza trwa więcej niż 5 sekund zwiastuje to coś złego. Blondyn podszedł do mnie i nachylił się nade mną. Czułam jego oddech na swoim karku. Moje serce przyspieszyło.
-Nie radziłbym ci kłamać-szepnął
-Nie kłamię. Harry mnie oszukał, bo nie chciał mieć policji na głowie, ale teraz nic pomiędzy nami nie ma.
Modliłam się w duchu, błagałam by mi uwierzyli. By dali mi spokój. Jak jeszcze mam ich do tego wszystkiego przekonać?
Czułam jak chłopak nawija sobie kosmyk moich włosów na palec. Miałam ochotę krzyknąć, odepchnąć go od siebie, ale wiedziałam, że to tylko pogorszy sprawę.
-Wiesz kim jest Rough?-zapytał ten drugi
Pokręciłam przecząco głową.
-Więc pójdziesz z nami i się dowiesz.
Złapali mnie za ramiona i zaczęli ciągnąć w stronę samochodu na końcu alejki. Szarpałam się i krzyczałam ile tylko mogłam. Byli zbyt silni. Uderzyłam jednego z nich w brzuch za co dostałam siarczystego policzka. Czułam czerwień na twarzy ze zmęczenia i bólu. Byliśmy już prawie przy samochodzie kiedy zza niego wyszedł jeszcze jeden mężczyzna. Właściwie chłopak, góra 22 lat. Był wysoko, wyższy niż oni. Miał ciemno blond włosy i lekki zarost. Wyglądał na bardziej dojrzałego niż Harry, ale sądzę, że są mniej więcej tego samego wieku. To jest Rough? Właściwie to pasuje do mojego wyobrażenia sobie jego. Tylko coś mi tu nie pasuje. Gdyby nim był zostałabym puszczona a nie trzymana jeszcze ciaśniej.
-Nie uważacie, że to trochę nie fair. Dwóch facetów na jedną dziewczynę?
-Chyba nie wiesz kim jesteśmy.
-Wiem. Jesteście kolesiami, którzy są takimi idiotami, że nie zorientowali się, że mój przyjaciel nie zabił Rachel.
Przyjaciel? To jest przyjaciel Harry'ego? Skąd wie o tym wszystkim? "Nie będziesz sama. Zadbam o to". O to mu chodziło? Zesłał, nie wiem skąd, kolesia, któremu nie wiem czy mogę ufać. Nie mam zielonego pojęcia kim jest, ale dzięki niemu moi oprawcy zostawili mnie. Teraz doniosą do ukochanego Rachel? Przyjedzie tu? Zabije nas?
-Chodź Savannah-powiedział gdy tamci odeszli
Nie pójdę z nim. Zrobiłam krok do tyłu mają cichą nadzieję, że mnie zostawi.
-Nie bój się mnie. Matka Harry'ego do mnie dzwoniła. Powiedziała, że potrzebujecie pomocy więc jestem.
To wszystko robi się bardziej zagmatwane niż na początku mi się wydawało. Jak Harry skontaktował się z mamą? Może zrobił to przez zamknięciem.
-Mam ci ufać? Nie znam cię. Nic o tobie nie wiem.
-Mam na imię Andy i jestem przyjacielem Harry'ego. Więcej nie musisz wiedzieć. Pomogę wam.
-Jak? Tu nie ma w czym pomagać. Wytłumaczysz Rough'owi, że to nie Harry zabił Rachel tylko Hunter? Uzdrowisz Ashton'a? Wytłumaczysz rodzicom Dakoty dlaczego musiała wyjechać? Uwolnisz Harry'ego? Nie zrobisz nic co może nam pomóc!-krzyknęłam i zaczęłam płakać. Jeszcze jakiś czas temu byłam prawie normalną dziewczyną. Moja przyjaciółka żyła imprezami i nie musiała przejmować się dzieckiem.
Ash był przy mnie cały czas gdy tego potrzebowałam. Hunter był w Paryżu a Harry...był dla mnie tylko pacjentem. Zmieniło się wszystko. Całe moje życie szlak jasny trafił i nikt już temu nic nie zaradzi.
Andy podszedł do mnie i objął mnie niespodziewanie, ale sądzę, że tego właśnie wtedy potrzebowałam.
Andy podszedł do mnie i objął mnie niespodziewanie, ale sądzę, że tego właśnie wtedy potrzebowałam.
-Pomogę Wam, słyszysz? Zrobię wszystko co się da by wam pomóc.
-Dlaczego?
-Bo tak robią przyjaciele, bo nie chcę znów kogoś stracić, bo ani Harry ani ty nie zasłużyliście na to wszystko.
----------------------------------------------------------------------------------
No i jak? Podoba się Wam Andy? :D Rozdział miał pojawić się wczoraj, ale tak jakby rozwaliłam komputer...no, ale jest dzisiaj i to się liczy xD Zapraszam wszystkich do zapraszania mnie do znajomych na fb (konto takie dla czytelników) <klik>
Co do komentarzy to ostatnio się popisaliście. Fajnie by było gdy teraz też tak było.
A i jeszcze coś WAŻNE
Organizuję konkurs plastyczny pt."Moc wyobraźni" a więcej info tutaj: <klik>
No więc to tyle. Na razie <3
PS. Najbardziej leniwy człowiek świata (czytajcie: ja) wziął się za siebie i zaczął ćwiczyć. Trzymajcie kciuki xD
-Dlaczego?
-Bo tak robią przyjaciele, bo nie chcę znów kogoś stracić, bo ani Harry ani ty nie zasłużyliście na to wszystko.
----------------------------------------------------------------------------------
No i jak? Podoba się Wam Andy? :D Rozdział miał pojawić się wczoraj, ale tak jakby rozwaliłam komputer...no, ale jest dzisiaj i to się liczy xD Zapraszam wszystkich do zapraszania mnie do znajomych na fb (konto takie dla czytelników) <klik>
Co do komentarzy to ostatnio się popisaliście. Fajnie by było gdy teraz też tak było.
A i jeszcze coś WAŻNE
Organizuję konkurs plastyczny pt."Moc wyobraźni" a więcej info tutaj: <klik>
No więc to tyle. Na razie <3
PS. Najbardziej leniwy człowiek świata (czytajcie: ja) wziął się za siebie i zaczął ćwiczyć. Trzymajcie kciuki xD
YVBRE67YUGVYRFVCR67VGR2BRVR79T świetny rozdział <3 jestem ciekawa tego Andy;ego :D
OdpowiedzUsuńjeju końcówka jak ja się o nią bałam dobrze żę Andy sie pojawił no powiem że ciekawa postać jak na razie bardzo interesująco sie zapowiada :*
OdpowiedzUsuńsuper;)
OdpowiedzUsuńBoskie. Czekam nn ♥♥♥
OdpowiedzUsuńOMG!Kocham jak piszesz!
OdpowiedzUsuńwspaniały kocham go
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział wracasz do siebie :) Trzymam kciuki za rozwój akcji i zapraszam do mnie: monu-passion.blogspot.com
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :D + Fajny rozdział i nowy bohater :)
OdpowiedzUsuńRozdział super :)
OdpowiedzUsuńI nowy bohater z czego się cieszę :D
Trzymam kciuki za rozwój akcji :D
Super czekam na next>>>>>>>>>
OdpowiedzUsuńCzyli jednak Harry ma jakichś przyjaciół a nie tylko wrogów jak na początku :P
Czytam i komentuję :D
Haha ja tez sie za siebie ostatnio wzielam haha trzymam kciuki :) Co do rozdzialu to lubie Andy'ego. Powiedzial ze nie chce "znów" kogos stracic czyli jemu tez zaszkodzili. Ja i moje domysly xD haha Kocham Hazze i Sav jako parke. Sweeeeeeeeeeet'asni sa <33 Balam sie juz ze nikt jej nie uratuje i osobiscie pozna Rought'a ale pojawil sie Hero!!! :D Caly czas mialam nadzieje ze nim bedzie Harry ktory uciekl z tamtad i przybywa na ratunek biednej Savannah! No... ja nie jestem normalna jakby sie kto pytal xD Z niecierpliwoscia czekam na nastepny i zycze powodzenia z jego tworzeniem ;)
OdpowiedzUsuńOliwkaa <3
Super rozdzial. Mial TEN dreszczyk emocjI ktory kocham :D wenyy!
OdpowiedzUsuńDalej <3
OdpowiedzUsuńKocham twoje opowiadanie, dlatego postanowiłam nominować cię do Liebster Award. Więcej informacji znajdziesz tutaj: http://collapse-of-love-harry-styles.blogspot.com/2014/07/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńZ radością spieszę Ci powiedzieć, że ocena Twojego bloga "It's just a scar" została wykonana i opublikowana na Internetowym Spisie.
OdpowiedzUsuńTeraz Twoim ostatnim zadaniem jest skomentowanie pracy oceniającej.
Życzę miłego czytania oceny i pozdrawiam,
[internetowy-spis.blogspot.com]
Awwughhh!!! Za dużo emocji :) Rozdział jest boski *____* Pisz, pisz, pisz awwww kocham tego bloga. Niestety przemawia czasami prze zemnie lenistwo :( Przepraszam. Wybacz mi :) Grrr emocje, szok, boże co się ze mną dzieje. Chcę już następny rozdział !!!
OdpowiedzUsuńKocham Cię <3 Życzę weny.
@LenneSwag
Przepraszam , ze nie dodalam komentarzu. Ale czasami mam lenia :) Chcialabym ci powiedziec , ze rozdzial jest cudowny,swietny,zajebisty... itd. :) Kazde twoje rozdzialy i opowiadania sa cudowne :* :) Nie moge doczekac sie nastepnego rozdzialu :) :) :) Zycze duzoo weny :* :)
OdpowiedzUsuńMasz bardzo fajne blogi. Przeczytałam kilka notek z tego i z ,,Nie patrz na miłość...". Ciekawie,nie powiem, że nie xD
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, zacznam opowiadanie fantasty :) http://darkness0of0angels.blogspot.com/
Świetny rozdział czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńŚwietny blog i rozdział tak samo nie przejmuj się tak małą liczba komentarzy może z czasem to się wszystko rozrusza wierzę w ciebie pisz dalej. Kocham wierna czytelniczka xx
OdpowiedzUsuńKiedy będzie następny już nie mogę się doczekać
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Przepraszam, że dopiero teraz komentuje, ale narobiłam sobie zaległości w blogach i nie miałam czasu przeczytać. Czekam z niecierpliwością na nexta. Pzdr i weny życzę :)
OdpowiedzUsuńDodajesz rozdziały na zakład ale kiedy dodasz rozdział na "Now or Never"???
OdpowiedzUsuńŚwietny <3 Nie spodziewałam się takich akcji. Życzę weny ;*
OdpowiedzUsuńBedzie nastepny??
OdpowiedzUsuńJezu to jest zajebisteeee uwielbiam będzie następny ?? <3<3<3
OdpowiedzUsuńCoraz ciekawiej adhkfaa 😋😋😋😋
OdpowiedzUsuń