wtorek, 12 sierpnia 2014

Rozdział 21


Odsunęłam się od Sally i spojrzałam na Andy'ego. Jego twarz była tak neutralna, tak zwyczajna. On nie wie o niczym. O niczym! Mam mu powiedzieć? A może zmusić Sally by to ona to wyjawiła?
-Andy ja... ja muszę jechać do szpitala- powiedziałam
-Co? Czemu?
Nie chciałam wyjaśniać. Szybko ruszyłam w stronę drzwi i wybiegłam z domu. Rozglądałam się dookoła jak opętana. Sally nigdy nie była wierną osobą. Znam ją od zawsze i dobrze wiem, że się nie zmieni.
-Savannah!- usłyszałam groźny krzyk Andy'ego.
Nie! Nie zatrzyma mnie. Jak mogłam mu zaufać i przyjść tu? Chociaż może to i dobrze.
Zobaczyłam jak Andy biegnie w moim kierunku więc skierowałam się w stronę bramy. Szarpnęłam furtkę i wybiegłam przed posiadłość.
-Savannah zaczekaj kurwa!
Poczułam jak chłopak ciągnie mnie za rękę i cofa do tyłu. Spojrzałam na niego z przerażeniem. Czułam się jakbym zobaczyła ducha. Serce waliło mnie jak oszalałe, sama nie wiem czemu.
-O co ci chodzi?!
-Wiesz kim ona jest?- zapytałam szeptem próbując powstrzymać łzy.
-Sally Fonseca
-Sally Fonseca...Devoux! Ona jest siostrą Huntera! Co, nie wiedziałeś?
Wzrok Andy'ego złagodniał a po chwili zamienił się w prawdziwy ogień. Podszedł bliżej i złapał mnie za ramiona.
-Ona nie jest taka jak on- powiedziałam łamiącym się głosem
-Andy ja znam ją od wielu lat. Ona jest taka sama jak Hunter. Zdradza, kłamie a co najważniejsze zawsze, ale to zawsze, jest po stronie brata. Błagam zawieź mnie do Harry'ego. Jeśli naprawdę kochałeś Jena'e zrób to.
Widziałam zmieszanie w jego oczach i wiedziałam, że nie pojęcia co powinien zrobić. Porozmawiać z Sally przy zawieźć mnie do Harry'ego? Zacisnął oczy i znów je otworzył.
-Chodź.
Oboje skierowaliśmy się do garażu w którym stały dwa auta. Jedno to czarne BMW a drugie to żółte Chevroleta Camaro. Andy wsiadł do Chevroleta  a ja zaraz po nim. Odpalił silnik i odjechaliśmy. Jestem pewna, że go i Harry'ego wiąże coś jeszcze prób przyjaźni. Nikt w takim momencie nie zostawiłby ukochanej dla kumpla. a może Andy wcale jej nie kocha? Może on wie i tylko gra `by dotrzeć do Hunter'a?
-Wiedziałeś, że Sally to...
-Nie. Nawet nie powiedziała mi, że ma brata!-krzyknął uderzając dłońmi o kierownicę.
Czegoś tu nie rozumiałam. Jest jego narzeczoną a ten nie wie nawet, że ma brata. Widziałaś się o ogóle z jej rodzicami? Nic nie powiedzieli? Próbowałam się uspokoić i skupić na drodze. Dopiero zorientowałam się jak luksusowe było wnętrze samochodu. Skórzana tapicerka, skomplikowane radio, miękkie fotele. Oparłam głowę o zagłówek i przymknęłam oczy. 
-Jak to będzie? Z Harry'm? Z Hunter'em? Z Rough'em? 
-Nie wiem. Jedyne co teraz musimy zrobić to wyciągnąć go z tego psychiatryka. On będzie wiedział co robić. Jeśli Rough nie zjawi się w mieście to nic ci się nie stanie.
-Po pierwsze, jak go wyciągniemy. Po drugie, jak bardzo niebezpieczny jest ten koleś?
-Powiesz prawdę. Powiesz, że Devoux był u ciebie i wyjawił, że to on zabił Rachel. A Rough? Rachel była całym jego światem. Zabije każdego kto maczał łapy w jej śmierć. Każdego. 
Ani ja ani Harry nie jesteśmy winni, tylko czy on to zrozumie? Dopóki Styles jest tam gdzie jest to ja muszę wziąć sprawy w swoje ręce. Gdy Rough przyjedzie do Londynu ja będę gotowa by stawić mu czoło. Sama czy z Andy'm pójdę do niego. Teraz nadszedł czas bym to ja zawalczyła o nasze wspólne bezpieczeństwo. 
Zobaczyłam wznoszący się gmach szpitala. Rain zatrzymał się pod bramą i powiedział, że poczeka na mnie. W torebce poszukałam kluczy i weszłam n posiadłość. Na podwórku nie było już nikogo. Wszystkie światła w budynku były już zgaszone i tylko lampy oświetlały to wszystko. Przeszłam żwirową ścieżkę i otworzyłam drzwi. Od razu popędziłam do gabinetu ojca. Jeszcze nigdy nie była tu o tak późnej porze. Każdy zakamarek wydaje się być bardziej przerażający niż za dnia. 
-Tato- powiedziałam gdy weszłam do sali. 
Otworzyłam szerzej oczy gdy naprzeciw niego na kanapie siedział Harry. Miał podpuchnięte, czerwone oczy i widać było, że rozmawiają już dość długo.
-Tato muszę porozmawiać z Harry'm.
-Savan...
-To ważne! 
-Daj mi dokończyć. Harry wychodzi. Policja znalazła świadka morderstwa tamtej kobiety. 
Czułam jak ciężar spada mi z serca. Uśmiechnęłam się ciepło do ojca i przeniosłam wzrok na Harry'ego, który ze smutkiem wpatrywał się w dłonie.
-Harry...
-Chodźmy już- powiedział i wyszedł.
Byłam zdziwiona jego zachowaniem. Jest wolny a mimo to się nie cieszy. Przecież teraz będziemy mogli wyjaśnić wszystko. Jeśli znajdą Hunter'a to Rough będzie wiedział, że Hazz nic nie zrobił. 
-Możemy pogadać?-zapytałam gdy szliśmy korytarzem
-Później Savannah, proszę. 
-Dobrze. Pośpieszmy się, bo Andy czeka na zewnątrz.
-Andy?
-Tak. Nie mów, że mnie okłamał i nie jest twoim przyjacielem.
-Nie oto chodzi- powiedział i biegiem ruszył przed siebie a ja zrobiłam to samo. 
W głowie miałam tysiące myśli. Może pobiegł, bo się za nim stęsknił, ale jego mina za nic w świecie tego nie wskazywała. 
Wybiegliśmy za zewnątrz. Andy siedział na masce samochodu paląc papierosa. 
-Andy wsiadaj do auta!- krzyknął
-O co ci chodzi?
-Oboje wsiadajcie!- powiedział równo z uderzeniem, w ziemię przede mną, noża. 
Serce waliło mi jak oszalałe. Harry pociągnął mnie za rękę i niemal wepchnął na tylne siedzenie sam siadając obok.
-Jedź!-krzyknął a Andy bez zbędnych pytań ruszył.
Pędził o wiele szybciej niż wcześniej.
-Co to kurwa ma być?!- wrzasnęłam gdy kolejny nóż odbił się od szyby koło mnie. Szyby kuloodporne? 
-Rough! Dowiedział się, że tu jestem i siedział pod szpitalem a gdy przyjechaliście to był idealny moment by uderzyć! 
Czułam jak ręce zaczynają mi się trząść. Bałam się. Tak cholernie się bałam. Harry przyciągnął mnie do siebie i zamknął w silnym uścisku. 
-Nie bój się. Ze mną jesteś bezpieczna, słyszysz? Bezpieczna. 



-----------------------------------------------------------------------
I tak oto Harry wyszedł ze szpitala, pojawił się Rough i okazało się, że Sally o niczym nie powiedziała Andy'emu. 
Ostatni rozdział to była klapa :// Wiem, że to pewnie przez to, że długo nie pisałam, ale statystyki były 2 razy niższe niż zwykle... może teraz będzie lepiej :)
Zamierzam zrobić Intro Now or Never :) 
 

15 komentarzy:

  1. Rozdział świetny. Nie mogę doczekać się następnego i dalszegk rozwoju wydarzeń :) @LenneSwag

    OdpowiedzUsuń
  2. ahjfg jakie emocje omg kc pisz dalej 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki uroczy Harry na końcu ! <3 Fajny rozdział. Trochę się głubie w fabule, ale daję rade! :D Weny życzę!

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest świetne NEXT ---> <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Dreszczyk emocji na koncu xdd Super rozdzial! Nie trzymaj nas w niepewnosci! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super kiedy następny czekam z niecierpliwością <333

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham! Ja chce daleeeej! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Fantastyczny rozdzial! Pisz dalej! ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. jeeeej, pisz pisz... to jest świetnee!

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham To! dzieje się dzieje <3

    OdpowiedzUsuń